niedziela, 15 września 2013

ale ja uwielbiam wyjazdy!
gdy tyle osób się integruje, każdy z nas jest inny, każdy ma swoje życie, swoje problemy, ale na wyjeździe każdy z nas jest taki sam i jedzie tam z jednego powodu, w jednym celu! z miłości do klubu! Razem tworzymy jedną zajebistą całość :) Kocham tych wiernych, prawdziwych ludzi,  piękne oprawy na meczu ukochanej drużyny, honor i tradycja to dla nas najważniejsze, nigdy nie się nie poddamy, będziemy wspierać naszą drużynę, dopóki starczy sił! Nieważny jest wynik, ważne jest serce oddane drużynie, od siebie w prezencie. To my tworzymy historie! To my kibice! 



Czy wygrywasz czy nie, ja i tak kocham Cię!


czwartek, 27 czerwca 2013



"Będę trwał w swych przekonaniach, im oddany na całego
Za swój szal oddam wszystko i nie pytaj mnie dlaczego
I tak tego nie zrozumiesz, nie będę Ci tłumaczył
Że on dla mnie znaczy więcej niż majątek dla bogaczy"

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

"Życie na kibicowskim szlaku - dobra dziewczyna wśród dobrych chłopaków"



Drugi mecz u siebie również do przodu. Byle do soboty, z fartem!



Oprawa Wisły na meczu z Legią



"Jesteśmy jak puzzle - każdy inny - ale razem tworzymy zajebistą całość"


niedziela, 21 kwietnia 2013

Tydzień temu, w sobotę był mecz inauguracyjny rundę wiosenną na naszym boisku, wygrana 5:0, co prawda bez kibiców gości i bez oprawy z naszej strony ale wynik to taka rekompensata. Patologia w kraju, żeby na mecz wchodzić na dowód....




  6 dni!

czwartek, 21 marca 2013

Śmierć kibica jak śmierć brata.


Chyba każdy wie jakie wydarzenie mam na myśli. 
Mimo, że nie dotyczy mnie to bezpośrednio łzy poleciały po przeczytaniu tych wszystkich kondolencji z różnych stron Polski, oddana krew, piękny gest chłopaków z Górnika, w takich sytuacjach wszyscy tworzymy jedność. Dzielą barwy, łączy pasja.  
Tyle pomocy i życzliwych gestów, a matoły na stołkach, niebieskie mundury, media i tak powiedzą, że FANATYCY to chuligani, margines społeczny, bandyci....  



BOŻE CHROŃ FANATYKÓW!

środa, 13 marca 2013

Przesunęli nam kolejkę z powodu złego stanu murawy. A już się cieszyłam że w sobotę mecz inauguracyjny. Ale co się odwlecze to nie uciecze :) Miałam pisać ostatnio o Marszu Żołnierzy Wyklętych. Naprawdę było to piękne wydarzenie. Kibice, którzy na co dzień się nie nienawidzą, zorganizowali piękny marsz i oddali hołd bohaterom, bez zwracania uwagi na barwy, po prostu wszyscy oddali hołd poległym, którzy walczyli o niepodległą Polskę. Piękne pochodnie, piękne race, piękny hymn Polski został zaśpiewany przez tysiące gardeł. Zły w oczach po słowach "Chciałem podziękować właśnie wam kibicom, dajecie przykład tego, że nie jesteście bandytami, jak was nazywają media... (brawa).... Nie jesteście też aniołami i świetnie o tym wiecie, nie?" - bezcenne.

wtorek, 19 lutego 2013

Jestem kibicem i tego się nie wstydzę.

Może nie siedzę w tym za długo ale chciałam napisać trochę i kibicowaniu.  Nigdy bym nie pomyślała, że tak mnie to wciągnie. Od zawsze interesowałam się piłką nożną, chodziłam na mecze ale na "piknika" i przyglądałam się temu "z boku", jakby ktoś mi parę lat temu powiedział, że kiedyś będę stała w młynie nie uwierzyłabym. Aż pewnego dnia koledzy namówili mnie żeby pójść do młyna, zamiast na piknika, z początku nie byłam do tego przekonana ale poszłam i tego samego dnia, wracając z meczu poczułam, że już nigdy na pikniku się nie pojawię. Tego dnia pokochałam tą stadionową atmosferę, pokochałam tych ludzi, pokochałam to że przez ten  czas meczu stajemy się jedną wielką rodziną. Spodobało mi się i tak zaczęła się moja przygoda. Zdarzało się oczywiście opuszczać mecze, bo jednak nie zawsze był czas, po prostu były sprawy ważniejsze ale zawsze w miarę możliwości szłam, bo widziałam, że nie będę tego żałowała. Wiem, że są tacy ludzie którzy bywają na każdym meczu, a inni są tylko na tych ważniejszych, no ale czasami życie stawia przeszkody. Z początku sprzeciwy matki i opinie osób trzecich, bo przecież kibicowanie nie jest dla dziewczyny.... zaczęłam chodzić w barwach, zaczęliśmy wychodzić z osiedla grupą ok. 70 osób drąc mordę pod moimi oknami ale z czasem chyba matka do tego przywykła, dobrze że nie wie jak wygląda młyn i sytuacje po meczach, spiny z psami i z żydami.
Od razu przypomina mi się sytuacja z roku 2009r kiedy to na derby panowie z wąsami nie chcieli nas wpuścić na stadion, jednak nie byli świadomi do czego doprowadzą. No ale i tak wszystko poszło na tych "złych" kibiców, "chuliganów" i  "bandytów" :) W takim kraju właśnie żyjemy... ale może o tym kiedy indziej, zresztą kto ma wiedzieć ten wie co i jak.  Awans mojej drużyny do III ligi i kilkakrotna zmiana trenera, który zdołał nas utrzymać w tej lidze też jest ważnym wydarzeniem w historii klubu. Wracając do młynu- czasem zorganizowany, czasem spontan, czasem piękne oprawy, czasem jeden, dwa transparenty, czasem piękne race, za które dostajemy zakazy stadionowe, bo pirotechnika nadal jest nielegalna...łatwiej złapać kibica za odpalenie jednej racy, niż łapać np. gwałciciela, tak łatwiej... no ale to w końcu  Polska. Kontynuując - każdy mecz ma swój własny urok, jednak ja wole te ważniejsze, kiedy przyjeżdża dużo fanatyków drużyny przeciwnej i można się wyżyć, cały młyn rozpierdala agresja, na meczach mniej ważnych można pośmiać i trochę się zintegrować. Kocham tą atmosferę i tych ludzi i czekam na pierwszy mecz tego sezonu! :) Trochę namieszałam w tej notce ale chciałam napisać o wszystkim ale mogłabym pisać do jutra i tak by mi czasu nie wystarczyło :)   Mimo, że to Polska, kraj, w którym nie ma sprawiedliwości i każdy kibic za pójście na mecz może zostać uznany za przestępce pozostaje mi się cieszyć, że obrałam taką drogę i ten właściwy klub!
 Ten blog, jak i każdy mój inny tutaj będzie pisany anonimowo. Piszę bardziej dla siebie ale jak kogoś to zainteresuje to będzie mi bardzo miło. 
Na koniec zdjęcie szalikowców Wisły Kraków, coś pięknego :)




Stadion nasza świątynia, to nasz dom, to nasz Eden
Nie zrozumiesz, jeśli tego nie poczułeś
Dla tych których nie ma z nami, dwa palce wznoszę w górę !